jazda z całego dnia oraz wypad z Kundellem do lasu nocką :) w miare sporo błota w lesie ale dało sie jechać, nie było tak tragicznie :) w sumie dzień bardzo udany hehe
jazda z kumplem który zazwyczaj stroni od roweru czyli z moim szanownym sąsiadem Porucznikiem Borewiczem hehe tylko troche zimno było ale kurcze w końcu trzeba być twardym nie mieNtkim hehe comatose i kundello sie edukują :) w dystansie jeszcze 2 razy jazda na dworzec i do Miśki :]
tym razem ja jako samotny jeździec wybrałem sie w tereny comatosa czyli racławówka, nosówka i te inne :P do jeszcze dorobiłem do oczka - pętelke wokół rzeszy :)
objeździliśmy z kundellem prawie wszystkie większe górki w okolicach rzeszy, ja jak i kundello w sumie za bardzo nie pojedliśmy przed jazdą i w sumie pod koniec już nie mieliśmy za bardzo sił żeby śmigać dalej hehe